O kompetencjach strzyżowskich urzędników - tych z urzędu gminy i tych ze starostwa? Pomagają czy utrudniają nam petentom w załatwianiu spraw? Służą radą i pomocą, czy nadal tkwią w przekonaniu, że to oni mają zawsze rację, a petent w pozycji pochylonej, mnący przysłowiową czapkę ma słuchać i broń Boże nie odzywać się? Jakie macie doświadczenia w kontaktach ze strzyżowską administracją?

szkoda sie wypowiadać na ten temat chcesz dowiedzieć sie więcej wejdź na forum nowin i tam poczytaj o naszej gminie :D pozdrawiam

hej wszystkim
Wchodząc do jakiegoś urzędu w strzyzowie wszyscy patrzą na ciebie, jak byś wchodził im tylko przeszkadzać. Jeżeli kogoś nie znasz to jestes zazwyczaj jako intruz. Na przykładzie lekarza który przyjmuje paciętów prywatnie i publicznie. Przychodzi pacient i przedstawia swoją sprawę lekaz patrzy patrzy przepisze ci coś na dolegliwosć. Nawet dowidzenia nie powie. Jak przychodzisz do lekarza prywatnie parzysz na zupełnie innego człowieka uśmiechnięty, zadowolony. Osoba która Ci doradzi itp. Tak samo jest znaszymi urzędnikami. Jak kogoś znasz całkiem inaczej cię traktują. Cięzka sprawa do rozgryzienia

wiele można na forum Nowin poczytać o tej strzyżowskiej urzędniczej mafii. Włos się jeży! Jedyną pociechą jest to że zawsze można udać się do województwa, odwołać, poskarżyć na niekompetencję i nieuctwo naszych. Jest jeszcze tzw. 3. władza (jak nie pierwsza!) w postaci dziennikarzy - oni tylko czekają żeby wziąć na ostrze takich lokalnych watażków. Ostatnio pięknie rozegrali sprawę wszechmocnego (jak mu się zdawało) senatora-bonza z Podhala. Dostał po łapkach tłuściutkich, dostał. Już po nim. Jak nie tak, to tak. O swoje trzeba dbać skoro urząd strzyżowski nie pomaga a komplikuje.

bo za chwilę wejdzie w życie ustawa w myśl której każdy urzędas za niezgodną z przepisami decyzję wydaną przez urząd będzie płacił karę z włąsnej kieszeni. Podejrzewam że strzyżowskie urzędasy się nie wypłacą!!!!!