40-letni kierujący oplem mieszkaniec z województwa podlaskiego zaufał nawigacji satelitarnej, w skutek czego wjechał w środek lasu i utknął w śnieżnej zaspie. Wraz z nim w samochodzie podróżowała jego żona i dwójka dzieci.

Wczoraj dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Strzyżowie około 17.40 przyjął zgłoszenie o utknięciu w zaspie śnieżnej na trasie Kozłówek - Łęki Strzyżowskie, prosząc o pomoc w wydostaniu się z zaspy. Kierowca opla vectra chciał sobie skrócić drogę i kierując się nawigacją satelitarną wjechał do lasu w drogę leśną a potem nie umiał wyjechać ze śniegu. Wraz z nim w samochodzie znajdowała się jego żona i dwójka dzieci w wieku 10 i 3 lat, a mróz był już 25 stopni po niżej zera. Okazało się, że kierowca nie umiał określić nawet dokładnego miejsca, gdzie się znajduje. Po dwóch godzinach poszukiwań policjantów i strażaków po zasypanych leśnych drogach udało sie dotrzec do opla. Przy pomocy samochodu straży pożarnej wyciągnięto pojazd z zaspy i cała rodzina mogła ruszyć w dalszą podróż.
Tym razem obeszło się bez tragedii, ale apelujemy do kierowców aby kierowali się rozsądkiem a nie wskazaniami nawigacji.
Źródło: http://www.podkarpacka.policja.gov.pl
Dodaj komentarz